środa, 1 października 2014

Rozdział 8

Tydzień później:

#Rosaline

Wsiadłam do samochodu z Liamem i zajechaliśmy pod dom Alison. Czekaliśmy chwilę zanim blondynka pojawiła się w zasięgu naszego wzroku.
- Cześć. - posłałam jej uśmiech i uścisnełam ją , była zaskoczona , ale odwzajemniła gest. - To co jaki sklep zaliczamy najpierw? - wzruszyła ramionami , nagle z jej ust padły wskazówki dojazdu. Zapadła niezręczna cisza i zrobiło się trochę dziwnie , nieoczekiwanie Alison zabrała głos.
- Rose , dziękuję ci. Gdyby nie twoja pomoc to ja i Hazz ... sama rozumiesz. - jej głos był pełen ciepła i wdzięczności.
- Cieszę się , że Harry jest szczęśliwy , że oboje jesteście. - jej twarz rozpromieniła się. 
Wydawała się być osobą miłą i przyjazną. Cieszę się , że Loczek namówił mnie na wspólne zakupy ze swoją dziewczyną. Tak na prawdę nigdy nie miałam przyjaciółki , zawsze otaczali mnie chłopacy a jeśli bliżej zadawałam się z jakąś dziewczyną szybko okazywała się być fałszywą i dwulicową szmatą. Weszłyśmy do sklepu a Li w tym czasie postanowił się zdrzemnąć w samochodzie. Przymierzałyśmy rozmaite ubrania i poznałyśmy się lepiej. Bardzo ją polubiłam. To jedna z takich osób , które przy bliskim poznaniu zyskują na prawdę wiele.  Było mi tylko żal jej z powodu tego , że "tata" wciąż był do niej uprzedzony.
- Al chciałabym zaprosić cię na obiad.
- Jasne kiedy?
- Przyjdziesz do nas jutro? - z poważniała.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Wasz tata ...
- Nie przejmuj się nim. - złapałam ją za rękę. - Jutro o 15:00 obiad u nas. Harry po ciebie przyjedzie. Nie jesteś wegetarianką prawda? - zaśmiała się i zaprzeczyła głową.
Udałyśmy się na parking obładowane kolorowymi torbami. Szatyn przetarł rękami zmęczone oczy i odpalił silnik. Dziewczyna wysiadła pod swoim domem.
- Li wczoraj powiedziałeś , że dzisiaj cały dzień należysz do mnie prawda? - zaśmiał się i przytaknął. - Więc mam dla ciebie ważne zadanie. - spojrzał zaciekawiony w moją stronę. - Jak wrócimy do domu masz się położyć i iść spać. - podziękował mi wzrokiem. Kiedy weszliśmy do domu Liam podążył do swojego pokoju jakby lunatykując a Harry powitał mnie  uściskiem.
- I co sądzisz o Alis?
- Bardzo ją polubiłam , ona mnie chyba też. - uśmiechnął się. - Chyba po raz pierwszy będę miała przyjaciela tej samej płci. - zaśmiał się głośno. Otworzył lodówkę i lustrował jej wnętrze.
- Nie mogę się doczekać powrotu Horana , jestem głodny. - posmutniał a na jego twarzy zagościł grymas.
- A co ja mam powiedzieć? Tydzień w celibacie. - Loczek wsadził palce w uszy.
- Rose nie chcę tego słuchać. 
- Myślałam , że ci to nie przeszkadza. - zdziwiłam się.
- Bo nie przeszkadza , ale to nie zmienia faktu , że nie chcę o tym słyszeć. - wywróciłam oczami.
- Powiedz gdzie on jeździ kiedy znika?
- Tata jest częścią czegoś większego , nie działa w pojedynkę. Najczęściej jeździ z Paynem chociaż czasami daje mu po prostu odpocząć i zabiera któregoś z nas. - pokiwałam głową na znak , że rozumiem. - Los chciał , że wypadło na Niallera. - skarciłam go wzrokiem a po chwili zaproponowałam przyrządzenie kolacji. Staliśmy przy garach dość długo , nie mogłam doczekać się chwili , w której mój ukochany stanie w drzwiach i spojrzy na mnie swoimi cudnymi niebieskimi oczami. Nakryliśmy do stołu i usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Zayn otworzył , Hazz zaczął nakładać na talerze spaghetti a ja uciekłam na chwilę do łazienki chcąc mieć planowane wielkie wejście.

#Niall

Już za progiem poczułem zapach pysznego jedzenia. I ja i Johnatan byliśmy tak głodni , że moglibyśmy zjeść konia z kopytami. Odwiesiłem kurtkę , udaliśmy się do kuchni i usiedliśmy do stołu. Loczek położył przed nami talerze a ja zastanawiałem się gdzie jest Rosaline. Moje spojrzenie szukało niecierpliwie jej wzroku , uszy dźwięku jej melodyjnego głosu a ręce pragnęły zamknąć jej delikatne ciało ciało w uścisku i już nigdy nie wypuścić. Z daleka usłyszałem ciche kroki i od razu uśmiechnąłem się. Po chwili ujrzałem dziewczynę o twarzy anioła z diabelskim błyskiem w oczach.
- To dzisiaj mieliście wrócić? Wydawało mi się , że po jutrze. - zdziwiła się a mnie ukuło coś w sercu.
- Jesteś strasznie zakręcona. - przytulił lekko córkę na co się wzdrygnęła i usiadł znów do kolacji. Rose rzuciła mi tylko suche spojrzenie i zaczęliśmy jeść.
- Pyszności! - John wykrzyczał przełykając spaghetti.
- Rose gotowała. - Harry przyznał jedząc szybko.
- Możesz pomagać Niallowi w kuchni jeśli chcesz. - skrzywiła się.
- Tylko , że ja nienawidzę gotować.
- Szkoda robisz to bardzo dobrze.
- Wolałabym już zmywać. - na jakiś czas zapadła cisza. - Zaprosiłam Alison jutro na obiad. - Styles zakrztusił się jedzeniem tak jak ojciec dziewczyny. - Uprzedzam , mówię o tym bo chcę żebyś był na tym obiedzie. - wbiła w niego wzrok. 
- Wiesz córeczko nie tylko po mamie odziedziczyłaś temperament , może lepiej ...
- Zjemy razem pyszny obiad w rodzinnej atmosferze , wszyscy będą mili i szczęśliwi bo to dziewczyna Harrego a ja mam zamiar się z nią zaprzyjaźnić. Ma się poczuć jak u siebie w domu. - wpatrywaliśmy się w nią w ciszy. - Nie można kogoś skreślić przez błędy innej osoby. - złapała rękę swojego brata a Johnatan spuścił głowę. Rose włożyła talerz do zmywarki potem stanęła za mężczyzną i położyła rękę na jego ramieniu. - Wierzę , że można naprawić każdy błąd. - jego oczy rozbłysły a ona uciekła do pokoju.

...

Kiedy wszyscy się położyli i byłem pewien , że John zasnął poszedłem do Rosaline. Zapukałem i wszedłem cicho. Zamknąłem drzwi i poczułem jej ciasny uścisk. Moje życie stało się od razu piękniejsze. - Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam. - wpiła się w moje usta z namiętnością a ja pogłębiłem pocałunek. 
- Ja za tobą też kotku. - przerwałem pocałunek. - Na prawdę zapomniałaś , że dzisiaj mieliśmy wrócić?
- Na prawdę w to uwierzyłeś? - zaśmiałem się. - Masz ochotę na kąpiel? - pokiwałem głową. Chciała iść do łazienki i zapewne nalać wody do wanny , ale przyciągnąłem ją do siebie. 
- Na ciebie mam większą ochotę. - zacząłem całować jej szyję. Podniosłem ją za pośladki zmuszając do oplecenia mnie w pasie nogami. Szybko położyłem nas na łóżku. Rosaline usiadła na mnie okrakiem i całowała zachłannie. Po krutkiej chwili byliśmy w samej bieliźnie. Dziewczyna poruszała lekko biodrami sprawiając , że czułem zbliżającą się erekcje. Rozdarłem jej koronkowe majtki i pośpiesznie rozpiąłem stanik a ona zsunęła moje bokserki i nabiła na mnie. Jęknąłem i położyłem ręce na jej udach. Przyssaliśmy się nawzajem do swoich warg. Jej ruchy stawały się pewniejsze i silniejsze. Czułem przyjemność jak nigdy dotąd. Obróciłem nas tak aby leżała pode mną i przejąłem inicjatywę.

Za każdym następnym ruchem jęczała moje imię coraz głośniej co tylko bardziej mnie podniecało. Doszła a ja czułem , że zaraz zrobię to samo. Wypełniłem ją ciepłym płynem i opadłem na jej ciele. Dyszeliśmy wpatrujęc się w siebie z zadowoleniem. 

- Jak ci się podobało? - pocałowała moją szczękę.
- Było wspaniale.
- Nie sądzisz , że było jakoś inaczej? - znieruchomiałem.
- Zapomnieliśmy o prezerwatywie. - poczułem gorąco oblewające moje ciało i od razu z niej wyszedłem jakby to miało coś dać , lub czemuś zapobiec. Usiadłem obok i schowałem twarz w dłoniach. Byłem przerażony. Myślałem tylko o tym co będzie jak zajdzie w ciąże. Z zamyślenia wyrwał mnie jej śmiech. - Spokojnie biorę tabletki. - wstała i poszła do łazienki a ja odetchnąłem z ulgą. Leżałem jeszcze przez chwilę zanim dołączyłem do niej. Wszedłem ostrożnie do wanny przyciągnąłem dziewczynę stanowczo.
- Błagam nie rób mi nigdy takich żartów.
- Przestraszyłaś się? - pokiwałem głową. Wycisnąłem na rękę trochę żelu do kąpieli i powoli myłem jej delikatne ciało. Moja dłoń zeszła niżej a palce weszły w nią na co sapnęła. Poruszałem nimi lekko i wysłuchiwałem jej stęknięć. Wyjęła moją rękę i odwróciła przodem do mnie wysyłając uśmiech. - Masz ochotę na więcej? - nie odpowiedziałem tylko wpiłem się w jej usta. 
Woda robiła się coraz zimniejsza a my rozgrzewaliśmy się, wzajemnie wylewając ją za każdym kolejnym ruchem naszych bioder.
- Moja Rosaline , niegrzeczna Rosaline. - jęknąłem w jej usta na co się zaśmiała.

...

Wyszliśmy z łazienki owinięci ręcznikiem. Rose wyjęła ze swojej szafy moje dresy i podała mi je a sama założyła również moją koszulkę i bokserki. 
Leżeliśmy pod cienką kołdrą wymęczeni po upojnym wieczorze , po krótkim czasie wstałem.
- Gdzie idziesz?
- Jestem głodny. - posłała mi uśmiech. - Chcesz coś?
- No nie wiem , mogą być lody. - zszedłem do kuchni , podgrzałem to boskie spaghetti i zjadłem je szybko na dole po czym wziąłem z z lodówki lody i nałożyłem je do pucharków. Rose widząc mnie zbliżającego się do łóżka odchyliła kołdrę , więc wsunąłem się pod nią i podałem jej deser.
- Co robiłeś przez cały tydzień?
- No jak to co , tęskniłem za tobą. - wyszczerzyłem się. - Tęskniłem za twoimi włosami , ustami , dotykiem , ale najbardziej za oczami. Tak , ich brakowało mi najbardziej. 
- Są aż takie ładne? - wpatrzyłem się w nie. 
- Wyglądają jakby ktoś zamknął w nich całe szczęście Irlandii.
- Oj przestań bo się zarumienię.
- Chciałbym to kiedyś zobaczyć. - zaczęliśmy jeść. - Myślisz , że zaproszenia Alis na obiad to dobry pomysł? - uniosła ramiona w górę.
- Chciałabym żeby John lepiej ją poznał. To bardzo wartościowa dziewczyna , no i Hazz jest w niej zakochany. Mam wrażenie , że on przy mnie zachowuje się jakoś inaczej , no wiesz w sensie "tata", tak jakoś lepiej ...
- Bo to prawda , zwykle kiedy mówi to swoje "skończyłem" to nie ma szans na dalszą rozmowę. Przy tobie zachowuje się jak aniołek , inny człowiek.
- Aż tak mu na mnie zależy? Dlaczego?
- Każdy odczuwa potrzebę posiadania rodziny. 
- Jeśli zaczniemy zaraz gadać o rodzinie to ja idę spać. - uśmiechnęła się.
- Powiedz mi lepiej co przyrządzimy jutro na obiad?
- My? - podkreśliła.
- Teraz kiedy wiem , że potrafisz gotować możemy to robić razem. - objąłem ją ramieniem.
- Gdybym chciała gotować byłabym z Zaynem a nie z tobą. - z poważniałem. Odwróciłem się plecami do niej. - Nini no przecież żartuję! - wiedziałem to , ale i tak się nie odwróciłem. Objęła mnie ramieniem i wodziła ręką po moim brzuchu. - Chyba nie wziąłeś tego na poważnie kochanie. - Pozostawałem w milczeniu , jej dłoń kierowała się w dół aż dotarła do gumki moich dresów. Zaczęła masować mojego penisa przez materiał przygryzając lekko skórę na moim karku. - No nie obrażaj się na mnie. - obróciłem się i posadziłem ją na swoich udach. Zdjąłem jej majtki i koszulę a ona zsunęła moje dresy. - Niedawno usłyszałam , że to ja mam niepohamowany popęd seksualny. - śmiałem się całując jej szyję. Nabiła się na mnie i poruszała lekko. Chwyciłem w dłonie jej piersi i bawiłem się sutkami robiąc jednocześnie malinki na jej dekolcie. - Jutro nie będę mogła wstać z łóżka. - wysapała.
- Chcesz przestać? - zaprzeczyła głową i przyspieszyła. Jęczeliśmy coraz głośniej  nie zważając na późną godzinę. Dobrze , że pokój Rosaline był z dala od innych. Kiedy dziewczyna już doszła poruszała się jeszcze chwilę abym zrobił to samo i opadła na mnie. Leżeliśmy tak dłuższą chwilę sapiąc z zadowolenia.
- Rose kiedy straciłaś dziewictwo? - podniosła się i spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami.
- Co cię naszło na takie pytania? - wzruszyłem ramionami.
- Odpowiedz proszę. - położyła się obok.
- Miałam jakieś 14 lat.
- Dlaczego tak szybko?
- Sama nie wiem , a dlaczego nie?
- Z kim to zrobiłaś?
- Zadajesz za dużo pytań. Może mam ci jeszcze powiedzieć ile centymetrów miał jego penis?
- Jeśli chcesz. - wyszczerzyłem się. - Proszę powiedz kim on był. - nalegałem.
- Ma na imię Matthew. 
- Chyba nie mówisz o tym swoim przyjacielu z sąsiedztwa? - przytaknęła. - Nie jesteście już razem , ale pomimo tego dalej jesteście przyjaciółmi?
- Dlaczego cię to dziwi? 
- Wcześniej mówiłaś , że takie związki psują przyjaźń.
- Bo to prawda , ale z nami jest inaczej. Co prawda pomyliliśmy kiedyś przyjaźń z miłością , ale postanowiliśmy zerwać i przyjaźnić się dalej. No wiesz być ponad to. 
- I nic już między wami nie ma od tamtego czasu? - postanowiłem się upewnić.
- Uprawialiśmy sex jeszcze kilka razy i pomiędzy moimi związkami , ale to było raczej spontaniczne. - mówiła spokojnie a ja poczułem zazdrość. - A jak było z tobą?
- Jak to ze mną? Przecież wiesz.
- Nie chodzi o cnotę tylko po prostu trudno mi uwierzyć , że żadna dziewczyna się tobą nie zainteresowała. Wysoki , umięśniony , przystojny , mądry , zabawny a o twoim charakterze to już nie wspominam. - obróciłem się na bok i położyłem rękę na jej brzuchu.
- Może kilka dziewczyn mnie podrywa , ale nawet jeśli to jestem zbyt nieśmiały żeby coś z tym zrobić.
- Ty jesteś nieśmiały?
- Byłem. To ty tak na mnie działasz. Pozbawiłaś mnie niewinności , nieśmiałości i w dodatku ukradłaś mi serce. - zaśmiałem się.
- Wypraszam sobie. Serce oddałeś mi z własnej woli.
- I zrobiłbym to kolejny raz kotku. - pocałowałem ją krótko po czym ułożyłem głowę na jej piersiach i zasnąłem otulony jej oddechem.

*

#Rosaline

Otworzyłam oczy i podniosłam się krzywiąc zarazem. Byłam cała obolała , ale najbardziej bolało mnie krocze , jakbym tydzień jeździła na rowerze. Nialla oczywiście nie było bo , jak zawsze wymknął się nad ranem , aby nikt nie zobaczył jak wychodzi z mojego pokoju. Spoglądnęłam na budzik i zdziwiłam się , wiedziałam , że jestem śpiochem , ale wstać o 13:25 to lekkie przegięcie nawet jak dla mnie. Wzięłam kąpiel , ubrałam się i zeszłam na dół. Blondyn gotował już obiad a kiedy mnie ujrzał posłał mi uśmiech i pocałował. Po chwili w pomieszczeniu znalazł się Harry i Zayn.
- No no , siostrzyczko w końcu! Ile można można?
- Nie mogłam zasnąć. - spojrzał na Irlandczyka.
- Niall jesteś dla mnie zagadką. Zakładam , że wczoraj nie spaliście sobie razem , ale dlaczego ona ledwo żyje a ty jesteś wypoczęty jak nigdy? - blondyn wzruszył ramionami z uśmiechem. - No nic , nie wnikam jadę po Alison , tata zaraz będzie , obiad też. Jeszcze tylko obudźcie Payna. - wyszedł w pośpiechu. Mulat nakrył do stołu a ja udałam się do sypialni chłopaka. Weszłam cicho jak włamywacz i uśmiechnęłam się widząc go wtulonego w poduszkę.
Szturchnęłam lekko jego ramie mając potworne wyrzuty sumienia.
- Liam obudź się zaraz będzie obiad. - nie odpowiadał. Mówiłam coraz głośniej , ale byłam ignorowana. - Li jeśli zaraz nie wstaniesz to obiecuję ci , że zaraz ty i twoje łóżko będziecie mokrzy. - podniósł na mnie wzrok.
- Śmiało , i tak nie używam łóżka. - popędziłam do jego łazienki , aby zaraz znaleźć się obok niego z miską pełną wody , która po chwili wylądowała na nim. Wstał szybko jak poparzony i ryknął.
- Myślałem , że żartujesz!
- Pomyliłeś się. Za plus minus 40 minut będzie tutaj Alis. Szykuj się. - zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się do kuchni.

*

Siedzieliśmy w jadalni i w ciszy opróżnialiśmy talerze. W powietrzu można było wyczuć napięcie. To było dziwne i miałam wrażenie , że zaraz zaczniemy rozmawiać o pogodzie i innych podobnych tematach , więc przerwałam tę niezręczną sytuację.
- Alis masz śliczne kolczyki! - posłałam jej uśmiech.
- Dziękuję. 
- Co sądzicie o kurczaku? - blondyn zrozumiał co miałam na myśli i zmusił domowników do pochwalenia posiłku. Po komplementach wysłanych w stronę Horana zrobiło się jakoś luźniej , ale pomimo tego "tata"  i tak się nie odzywał. 
Zayn poszedł do kuchni po deser a telefon Johna zabuczał głośno. Mężczyzna zerwał się na nogi.
- Muszę iść , przepraszam na prawdę chciałem żeby było miło Alison. - złapał lekko jej ramie i wysłał przepraszające spojrzenie.
- Nic nie szkodzi.
- Szkodzi , to miało być spotkanie , aby uczcić wasz związek a ja wychodzę. Obiecuję , że jakoś to sobie odbijemy. - uciekł szybko i byłam zawiedziona , ale miałam wrażenie , że na prawdę chciał być miły. Na twarzy dziewczyny zagościł szeroki uśmiech.
- Rose co ty z nim zrobiłaś? - zwróciła się do mnie a ja uniosłam ramiona w górę. Mulat położył przed nami desery , które wyglądały cudnie. Bez Johnatana rozmowa toczyła się swobodnie i miło. Harry zaproponował , że namówi tatę na jakiś wyjazd i nikt nie ukrywał podekscytowania. Poczułam potrzebę skorzystania z łazienki. Wstałam , poczułam zawroty głowy a moje nogi zrobiły się miękkie , upadłam za ziemię i odleciałam. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------Ogólnie ten rozdział nie należy do moich ulubionych i nie jestem z niego zadowolona , ale cóż wybaczcie jakoś musiałam przez to przebrnąć. Następne będą lepsze :P Liczę na wasze komentarze Aniołki .

3 komentarze:

  1. Rozdział cudeńko i czekam na kolejny, ale OMG co się stało Rose? Czyżby była jednak w ciąży? Szybko next!
    @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się , ale w ogóle nie ma Louisa! Błagam zrób coś z tym bo oszaleję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz lepiej, widzę, że się rozkrecasz! Oby tak dalej i szybko next bo chce wiedzieć co z Rose!
    Werunia

    OdpowiedzUsuń