Przetarłam zmęczone oczy i podniosłam się z blondyna. Skierowałam kroki w stronę łazienki. Przemyłam twarz i wytarłam ją w puszysty ręcznik. Zeszłam na dół wzięłam jedną z męskich bluz na wieszaku i wyszłam do ogrodu. Usiadłam na miękkiej pufie i wbiłam wzrok w niebo. Gwiazdy rozsypane na niebie wprawiły mnie w stan zachwytu. Od razu wspomnienia zaczęły napływać do mojej głowy. Zrobiło mi się przykro , ale otarłam spływające łzy. Nagle poczułam na swoich barkach dłonie. Obejrzałam się i zobaczyłam Johnatana.
- Co tu robisz? - wzruszyłam ramionami.
- Czy to ważne?
- Dlaczego mnie tak traktujesz?
- Zasłużyłeś. - na chwilę nastała cisza. - Wyjeżdżam. - zawiesił się jakby na chwilę.
- Jak to wyjeżdżasz?
- Tak to. Wyjeżdżam. - starałam się aby mój ton brzmiał obojętnie.
- A co z Harrym? Z chłopakami? Ze szkołą?
- Nie obchodzi mnie to. Wracam do domu.
- Ale ... Rose zastanów się jeszcze.
- Nie muszę , podjęłam decyzję. Wracam do domu. Jestem pewna , że dyrektor nie będzie miał problemu z ponownym przyjęciem mnie do szkoły.
- A Harry? To twój brat.
- I co z tego? Alex to też mój brat.
- Zostawisz go?
- Tak. - wstałam i poszłam do swojego pokoju. Leżałam chwilę w łóżku i usłyszałam irytujące skrzypienie drzwi.
- Rosaline nie wyjeżdżaj. - głos taty rozległ się po pokoju. - Nie chcę stracić z tobą kontaktu.
- To nie musi się tak skończyć. Jeżeli chcesz to dalej możemy się widywać. Ja , ty , Hazz i chłopcy. Mogę przyjeżdżać w weekendy. - zastanawiał się chwilę.
- Nie. Nie możesz być tak daleko ode mnie. Będę cały czas się martwił czy nic ci nie jest. Zrobimy inaczej. Wrócisz do domu za tydzień a ja w tym czasie zastanowię się co zrobić. - potaknęłam głową udawając mało zainteresowaną. - Tylko Rose , nie nienawidź mnie. Przepraszam za tamto. Za wszelką cenę chcę mieć cię przy sobie. - wstał , pocałował mnie w czoło i wyszedł. Czekałam krótki moment aż przestanę słyszeć jego kroki i zaczęłam skakać po łóżku z radości.
*
Szłam z Sam po szkolnym korytarzu , który po dzwonku zaczął powoli pustoszeć. Rozmawiałyśmy o Lukeu i jego koledze kiedy pojawił się przy nas Niall. Chłopak złapał mnie pod ramie i wciągnął do damskiej toalety a następnie do kabiny i zamknął ją.
- Kochanie mam zaraz lekcje , musimy się pospieszyć. - powiedziałam trochę zaskoczona i zachęcona cudnym zapachem blondyna.
- O czym mówił Johnatan? - widziałam w jego oczach zdenerwowanie.
- Puść to boli. - zerknął na moje ramie , które nadal trzymał w ciasnym uścisku i puścił je.
- Powiedź o co chodzi. - zażądał.
- Nie denerwuj się. - zawiesiłam ramiona na jego szyi. - Rozmawiałam z nim ostatnio. Powiedziałam , że chcę wracać , że nic mnie nie obchodzi i zareagował tak jak planowałam. - powiedziałam z entuzjazmem. - Wrócę do domu a my nadal będziemy razem! - po moim poliku spłynęła pojedyncza łza i w tym momencie Horan przycisnął mnie do swojego torsu. - O czym rozmawialiście z tatą?
- Będziesz szczęśliwa , zapewniam cię. - pocałowałam go krótko i chciałam wyjść z kabiny , ale złapał moje ranie i przycisnął delikatnie moje ciało do ściany. - A może... Skoro już tu jesteśmy to może skorzystamy z okazji?
- Nie wiedziałam , że jesteś taki niegrzeczny. - uśmiechnęłam się i złączyłam nasze usta.
...
Weszłam do sali spóźniona jakieś pięć minut. Wzrok wszystkich wylądował na mnie.
- Czujesz się już lepiej? - zerknęłam na nauczyciela a potem na Samanthę i uśmiechnęłam się w myślach.
- Tak , dziękuję. - zajęłam miejsce obok dziewczyny. Nauczyciel zaczął czytać regulamin pracowni a szatynka zagadała do mnie.
- Nigdy nie pomyślałabym , że zadam komuś to pytanie , ale... Czy Niall Horan cię skrzywdził? - wybuchnęłam śmiechem , ale zaraz się uspokoiłam bo przypomniałam sobie , że jesteśmy w klasie.
- Niall? Oczywiście , że nie. Chciał pogadać.
- Aha. I to dlatego masz krzywo zapięte guziki na koszuli? - szybko je poprawiłam.
- Ćśśś. Nikt nie może się dowiedzieć. Potem ci wszystko opowiem. - nagle naszą rozmowę przerwał nauczyciel fizyki.
- Styles i... Irwin. - potaknęłam i ponownie zwróciłam się do przyjaciółki.
- O co chodzi?
- O pary na projekt. Ash wszystko ci powie. A teraz proszę powiedź o co chodzi z tobą i Horanem. - powiedziałam dziewczynie prawie wszystko. Pominęłam tylko tę drobną kwestię z porwaniem , która była mało istotna. Jej zdziwienie było dla mnie zrozumiałe , ale i tak mnie rozbawiło. Pod koniec lekcji zdawała się być zadowolona z mojego związku z nim.
Po lekcji poszłyśmy razem z Ashtonem do stołówki. Omawialiśmy projekt z fizyki i uznaliśmy , że spotkamy się nazajutrz u niego i go przedyskutujemy. Jedliśmy lunch kiedy przysiadła się do nas Alison z Vanessą i jak jej tam? Ach tak , Emily. Blondynka pocałowała mój polik i pomachała do moich przyjaciół.
- Wpadniesz do mnie jutro? - zrobiłam zbolałą minę i zaprzeczyłam głową.
- Nie mogę , idę jutro do Ashtona. - dziewczyna zerknęła na niego a potem na mnie ze zdziwieniem. - Robimy projekt z fizyki. - odetchnęła ze zrozumieniem. Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać o ciuchach do rozmowy włączyła się również Sam co mnie ucieszyło. Po niedługim czasie zobaczyłam idących w naszym kierunku chłopaków. Harry usiadł obok swojej dziewczyny , Niall na przeciwko mnie a Zayn obok Samanthy i o dziwo objął ją ramieniem.
- Co tam moja miłości? - wszyscy spojrzeliśmy na szatynkę a na jej poliki wkradł się rumieniec. Po niedługiej chwili wszyscy wrócili do poprzednich zajęć a ja dalej wpatrywałam się w dziewczynę.
- Emmm , jesteście razem? - Samantha szybko odsunęła się od Malika.
- Co? Nie! - widziałam zażenowanie na jej twarzy. Zayny nic sobie z tego nie zrobił i zaczął rozmowę z Niallem i Ashem. Przez cały lunch wpatrywałam się w przyjaciółkę a raczej to jak ona patrzy na Zayna a potem szybko ucieka wzrokiem , aby nikt tego nie zauważył. Zabrzmiał głośny dzwonek i wszyscy jednomyślnie zwinęli się ze stołówki.
- W-f! - krzyknął Hazz. - Już nie mogę się doczekać aż zobaczę cię w tych szortach. - zwrócił się do swojej dziewczyny i pocałował ją.
- Niestety dzisiaj nie ćwiczę. - posmutniał i ponowił pocałunek.
- Dlaczego?
- Pierwsza lekcja w-fu. Trener Richard znowu zacznie wymyślać.
- A no tak zapomniałem. Żadna dziewczyna dzisiaj nie ćwiczy. - odchrząknęłam.
- Ja ćwiczę.
- Powodzenia. - uśmiechnęłam się na słowa Alis.
Byliśmy już koło ogromnej sali gimnastycznej. Rozdzieliliśmy się i razem z dziewczynami weszłam do szatni. Zaczęłam wyjmować strój i kilka dziewczyn widząc mnie zrobiło to samo. Były ze starszej klasy dla tego ich nie znałam. Nie zamierzałam się do nich odzywać ponieważ wyglądały i zachowywały się jak prawdziwe pustaki. Również zaczęły wyciągać stroje. Szczupła dziewczyna o tlenionych blond włosach wyciągnęła skrawek materiału , który okazał się spodenkami. Ubrała i obróciła do okoła siebie.
- I jak? Myślicie , że Niallowi stanie na widok mojego tyłka w tych szortach? - myślałam , że się przesłyszałam.
Jej koleżanka , która ubrała podobne potaknęła a Alis i Samantha dyskretnie mi się przyglądały. Zagryzłam polik od środka , ale zaraz się uspokoiłam , ponieważ wiedziałam , że nie jest ona w stanie odebrać mi Horana. Ubrałam swoje luźne dresy i za dużą koszulkę na ramiączkach , która zakrywała mi cały tyłek. Kątem oka patrzyłam na resztę dziewczyn , które były pól nagie. Nigdy nie rozumiałam jak można tak postępować. To znaczy ja też lubiłam ładnie wyglądać , ale one swoim strojem i zachowaniem same pozwalał na to , aby traktować jej jak przedmioty, panienki na jedną noc. Wszystkie oprócz mnie ubrane były w nieprzyzwoicie krótkie spodenki i skąpe koszulki , które prawie całkowicie odsłaniały om piersi. Związałam włosy w niedbałego koka a potem założyłam i zawiązałam swoje air maxy. Całą grupą udałyśmy się na salę a na nasz widok chłopacy z obu klas zawiwatowali. Spojrzałam na Nialla ( który w tych szortach wyglądał bosko ) i ukradkiem puściłam mu oczko. Posłał mi uśmiech a następnie oblizał wargi lustrując mnie wzrokiem. Usiadłam razem z innymi dziewczynami na ławce a kiedy trener Richard wyszedł z kantorka zrobili to również chłopacy. Zerknęłam na wuefistę i ze zdziwienia otworzyłam szeroko oczy. Był stanowczo za młody i zbyt przystojny na zrzędliwego nauczyciela jakim opisywali go inni.
- Ruszać dupska. Na rozgrzewkę dziesięć kółek! - a jednak się pomyliłam. Wszyscy wstali od niechcenia i zaczęli robić okrążenia. Oczywiście płeć męska przepuściła tę drugą aby mogli obserwować nasze tyłki. Biegłam na samym przodzie nadając grupie tępo , które było chyba zbyt szybkie , ponieważ wszystkie dziewczyny zaczęły dyszeć już przy trzecim okrążeniu. Po rozgrzewce ( która jak się okazało nie była do końca rozgrzewką bo potem się jeszcze rozciągaliśmy ) wszyscy stanęli w dwuszeregu.
- Zwolnienia. - kiedy to wykrzyknął ustawiła się do niego kolejka ( głównie dziewczyn ) niećwiczących. - Okey możecie usiąść. Słuchajcie mnie teraz bo dwa razy nie będę powtarzał. Dziewczyny możecie nie ćwiczyć jeśli chcecie. W zeszłym roku się tego czepiałem , ale teraz mam to gdzieś. Chłopcy na boisku tylko się o was potykają , więc lepiej żebyście w ogóle nie ćwiczyły. - wszystkie tek komunikat bardzo zadowolił. - Przez cały rok bez wyjątku macie jednak nosić strój i się w niego przebierać. - powiedział ze znaczącym uśmiechem na twarzy. Płeć przeciwna zawiwatowała a dziewczyny potaknęły tylko głowami. - Dobra panowie! Gramy dzisiaj w kosza. - rozległ się gwizdek a płeć piękna ( oprócz mnie) usiadła na ławkach. - Możesz usiąść.
- Wiem. Chcę grać. - poinformowałam mężczyznę , który lustrował mnie wzrokiem zatrzymując się na chwilę na piersiach.
- Jak się nazywasz?
- Ste ... Styles. Rose Styles. - uniósł brwi ze zdziwienia.
- Dobrze Styles , więc graj. - podzieliliśmy się na sześć drużyn i niestety rozdzielono mnie z moim chłopakiem. Byłam ja , Harry , Scott , Ashton i dwóch chłopaków ze starszej klasy , których nie znałam. Trener ( którego wzrok cały czas czułam na swoim tyłku ) zagwizdał i zaczęliśmy grę. Postanowiłam trochę poigrać z Niallem i kiedy graliśmy przeciwko sobie przypadkiem a może celowo dotykałam jego i jego przyjaciela. Niestety nie tylko ja wpadłam na taki pomysł bo Luke kręcił się przy mnie nawet gdy nie miałam piłki. Kiedy blondyn zrozumiał o co chodzi nie pozwalał się chłopakowi do mnie zbliżyć. Nasza drużyna co prawda zajęła drógie miejsce , ale i tak było fajnie. Chciałam już iść do szatni kiedy trener mnie zawołał. Poszłam do kantorka a on zamknął drzwi.
- No , no zaskoczyłaś mnie Styles. Mam nadzieję , że dziewczyny wezmą z ciebie przykład. Brawo.
- To wszystko? Chciałabym już się przebrać. - podszedł bliżej i złapał skrawek mojej koszulki.
- Jestem pewien , że szybko się rozbierasz. - cwaniacko się uśmiechnął. Drzwi się otworzyły i zobaczyliśmy Irlandczyka. Mężczyzna odsunął się ode mnie i odchrząknął. - Co się dzieje?
- Chciałem zapytać o zawody.
- Powiem o nich na następnej lekcji , możecie już iść. - wyszliśmy z pomieszczenie i rozstaliśmy się przy szatniach. Przebrałam się i wyszłam z Sam na przerwę. Dołączyła do nas Alison i złapała mnie pod ramie.
- Wpadnij jutro na noc.
- Postaram się , ale nic nie obiecuję. Nie wiem czy tata mnie puści. - potaknęła głową. - Sam idziesz? - spoglądnęłam do tyłu za dziewczyną , która utrzymywała dystans. Z uśmiechem dołączyła i złapała moje drugie ramie.
*
Siedziałam z Niallem w samochodzie i jechaliśmy do apteki. Nagle blondyn zrobił ciszej radio.
- Co chciał od ciebie trener Richard?
- Nic takiego. Mówił , że ma nadzieję , że inne dziewczyny wezmą ze mnie przykład i zaczną ćwiczyć. - pominęłam fakt , że rozbierał mnie wzrokiem i prawie rękoma. Horan zaczął żartować a ja jak zwykle śmiałam się z jego żartów. Kiedy byliśmy pod apteką chłopak dał mi pieniądze. Wysiadłam i poszłam do budynku.
- Witam , w czym mogę pomóc? - miła pani uśmiechnęła się do mnie. Podałam jej pudełko po skończonych tabletkach.
- Chciałabym kupić te tabletki. - podała mi "lek".
- Coś jeszcze?
- Tak. Może poleci mi coś pani na wypadające włosy , słabe paznokcie i w ogóle? - podała mi odżywkę.
- Mogę jeszcze zaproponować witaminy. Najlepsze są te ciążowe , dostarczają najwięcej żelaza.
- W takim razie niech będą. - kobieta zapakowała tabletki do worka i przyjęła pieniądze. Zabrałam resztę i wróciłam do auta. - Możemy jechać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Chciałam dodać go wcześniej , ale miałam mały poślisk. Mam nadzieję , że nie jest taki tragiczny jak myślę. Jest mi niestety smutno z powodu niskiej ilości komentarzy więc następny będzie jeśli zobaczę ich co najmniej pod tym rozdziałem 5.
Cudowne <333 Życzę weny i zapraszam do mnie :) http://hope-zaynmalik-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń