Przetarłam zmęczone oczy i wstałam z łóżka chwytając do ręki ubrania. Poszłam do łazienki i założyłam je ogarniając swój wygląd. Wyszłam i zobaczyłam jak blondyn rozgląda się po pokoju.
- Yhm , Niall? - odwrócił się w moim kierunku.
- Miałem ci przekazać żebyś się spakowała.
- Okey , o której wyjeżdżamy?
- Więc , my jesteśmy już gotowi. Czekamy na ciebie. - zszedł wzrokiem nieco niżej. - Wszystko w porządku z twoją ręką? - spoglądnęłam na siny nadgarstek.
- Tak to tylko... - podszedł i złapał delikatnie moją dłoń. Poczułam jak przechodzą mnie dreszcze.
- Poczekaj chwilę. - powiedział i zniknął za drzwiami aby wrócić po chwili z tubką małej maści. Wziął ją na dwa palce i zaczął smarować mój nadgarstek a ja wpatrywałam się w chłopaka jakbym chciała rozebrać go wzrokiem i nie zauważyłam nawet kiedy skończył. Schował maść do kieszeni spodni i sprawił , że się ocknęłam. Potem starannie owinął moją rękę bandażem. - Nie za mocno? - zapytał a ja zaprzeczyłam głową nie mogąc oderwać wzroku od jego błękitnych oczu. - Pomóc ci się spakować?
- Nie , poradzę sobie. - spuścił wzrok i zarumienił się.
- To ja już pójdę. - kierował się do drzwi.
- Niall? - odwrócił się na chwilę. - Dziękuję.
- Nie ma sprawy Rosaline. - wyszedł a ja zadawałam sobie pytanie: " Co się ze mną dzieję? "
*
- Rose , mogę zadać ci pytanie?
- Jasne , pytaj o co chcesz.
- Piszesz wiersze , prawda? - zdziwiłam się bo pytanie było dość prywatne. Postanowiłam jednak na nie odpowiedzieć. - Pisałam.
- O czym były? - zapytał zaciekawiony.
- O tym o czym zazwyczaj są wiersze , o miłości. - jego mina zmieniła się z zaciekawionej na zdziwioną.
- Kochałaś? - poczułam się niezręcznie.
- Nie. Nie kochałam , ale chciałabym. - dodałam po chwili spuszczając wzrok. - A ty? Kochałeś , lub kochasz? - Zayn zrobił się nagle radosny.
- Kochałem , kocham i wiem , że kiedy za dziesięć lat ktoś mnie oto spyta odpowiem tak samo.
- Kim ona jest? - spytałam zaciekawiona.
- Ma na imię Michael. - zamurowało mnie. Zayn gej? Nagle dobiegł mnie ich głośny śmiech.
- Ha ha ha , bardzo śmieszne Zaza.
- Wybacz mi , taki niewinny żart.
- Więc jak ma na imię wybranka twojego serca?
- Ma na imię Perry. Rozstałem się z nią pół roku temu po tym jak zdradziła mnie z gościem z wypożyczalni dvd. - czekałam na powtórny śmiech Liama i Nialla , ale się nie doczekałam. Położyłam mu rękę na ramieniu i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Przykro mi.
- Niepotrzebnie. Skoro mnie zdradziła to znaczy , że nie była warta mojej miłości.
- Ale to i tak nie zmieni tego , że wciąż ją kochasz. - spuścił wzrok i uśmiechnął się.
- Tak to prawda. Nigdy jej nie zapomnę.
- To może daj jej jeszcze jedną szansę. Wszyscy popełniamy błędy.
- Uwierz mi próbowałem , ale to nie jest takie proste. - naszą rozmowę przerwało ziewnięcie Harrego.
- Gdzie jesteśmy? - zapytał zachrypniętym głosem.
- Niedaleko , jeszcze jakieś cztery godziny drogi. - przełknęłam głośno ślinę a Li spojrzał na mnie uśmiechając się lekko. Po jakimś czasie poczułam zmęczenie i zaczęłam ziewać.
- Jeśli chcesz to użyczę ci moich kolan. - powiedział z uśmiechem mulat. Przytaknęłam i ułożyłam na nich wygodnie głowę , krótko po tym zasnęłam. Zayn obudził mnie kiedy zatrzymaliśmy się na stacji. Wysiadłam i poczułam nagłą potrzebę skorzystania z toalety. Wychodząc ze ubikacji dojrzałam blondyna oglądającego książki. Chciałam dowiedzieć się o nim czegoś więcej niż tego co wyciągnęłam od Zazy.
- Więc , lubisz czytać Niall? - uśmiechnęłam się szczerze starając się go nie wystraszyć bo z tego co zauważyłam z ich czwórki on był najbardziej nieśmiały. Owszem pociągało mnie to w nim , ale uniemożliwiało poznanie bliżej jego osoby.
- Tak , lubię. - usłyszałam po chwili jego odpowiedź.
- Masz jakiegoś ulubionego autora albo autorkę? - pokiwał przecząco głową.
- A ty lubisz czytać?
- Nie , wolę oglądać filmy.
- Jedno drugiego nie wyklucza. - powiedział z uśmiechem. - Ja lubię komedie. A ty?
- Tak , komedie są spoko , ale wolę horrory. - odpowiedział nieśmiałym uśmiechem. Zapadła niezręczna cisza. Spuścił wzrok a ja dałabym wszystko żeby wiedzieć co w tej chwili chodziło po jego głowie. Staliśmy koło siebie jak obcy ludzie , jakby ta rozmowa przed chwilą w ogóle się nie wydarzyła. Spojrzał ostatni raz na regał i omijając mnie szerokim łukiem udał się do auta.
#Niall
- Co to w ogóle było? Niall nie umiesz gadać z dziewczynami. - powiedziałem sam do siebie zamykając drzwi samochodu. - Lubisz czytać? Przecież oto się nie pyta dziewczyn to nudny temat do pogawędki a one nie lubią nudziarzy , przynajmniej tak mi się wydaje. Och sam już nie wiem! - Puknąłem się w czoło. Dobrze , że szybko się ulotniłem bo zaczynałem się już denerwować a zawsze kiedy się denerwuję gadam głupoty. Wiem , że nie jestem typem podrywacza , ale przy Rosaline odczuwam to bardziej niż zwykle. Nagle zobaczyłem ją idącą w kierunku pojazdu , wsiadła i zamknęła drzwi czarnego BMW.
- Coś cię gnębi? - zwróciła się do mnie. Nie wiedziałem co odpowiedzieć , więc pokręciłem tylko przecząco głową. - Masz jakiś problem? - powtórzyłem gest. - Więc po prostu jesteś nieśmiały , tak? - spuściłem wzrok , potaknąłem i kątem oka spostrzegłem jej przepiękny uśmiech. Wczepiłem w nią wzrok i poczułem nagły przypływ odwagi.
- Dlaczego oto pytasz?
- Bo zaczynałam już myśleć , że coś ze mną jest nie tak , że jestem , no wiesz , dziwna. - W tamtej chwili uświadomiłem sobie , że chyba wiem o kobietach coraz mniej. Zachowywałem się co najmniej jak idiota a ona myślała , że jest dziwna? Nie wiedziałem już co mam robić , czułem się jak nastolatek zakochany w nauczycielce. Jak małolat przeżywający miłosne uniesienie. Tylko dlaczego? Czyżbym pierwszy raz się zakochał? Nie , to niemożliwe.
*
Zatrzymaliśmy się przed dużym domem , choć nie wiem czy nie powinnam użyć określenia "willa".
Weszliśmy do środka , zaczęłam rozglądać się po dużym pomieszczeniu i nie zauważyłam nawet jak wszyscy oprócz Harrego rozeszli się po budynku znikając z zasięgu moich oczu.- Chodź. - powiedział Loczek obejmując mnie ramieniem. Kierowaliśmy się długim bogato ozdobionym korytarzem. Zatrzymaliśmy się pod dużymi drewnianymi drzwiami a Hazz gestem ręki nakazał mi wejść do środka. Złapałam za srebrną gałkę i przekręciłam ją patrząc mu w oczy.
- Nie wejdziesz ze mną? - spytałam będąc już jedną nogą za progiem. Pokiwał przecząco głową a ja po chwili stałam za zamkniętymi drzwiami wielkiego pokoju nie wiedząc czego mam się spodziewać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam , że taki krótki. Następny będzie dłuższy , obiecuję. :)
Fajnie się zapowiada :D
OdpowiedzUsuń